Wiele razy tłumaczyłem, że nazywanie wielu rzeczy powoduje utrudnianie.
I o ile żeby coś wytłumaczyć potrzebny jest czasem ten dualizm.
To w takich sytuacjach dokładnie pokazuje jak sobie utrudniacie.
Umysł, ego, dusza, serce, rozum - to wszystko jedno i to samo,
tyle że jak nie czujecie siebie, to przenosicie odpowiedzialność na te nazwy.
Czyli - a zirytowałem się bo to ego.
Nie potrafię się nauczyć bo umysł.
Nie umiem kogoś ukochać bo serce.
Chyba już widzicie że robicie sobie na złość, są to wasze wymówki
jak coś wam nie wyjdzie za pierwszym razem.
Widzisz, że ciągle usprawiedliwiasz, że coś nie wyszło,
ale nie wyszło, bo ty nie chciałeś i tak to się zapętla.
Co teraz? Kiedy już wiecie, że to wszystko to wy?
Co czujecie?
Żal, wstyd, niemoc, przygnębienie?
Nic straconego, właśnie odkryliście waszą nieświadomą dotąd kreację.
A to, że czujecie takie emocje, pokazuje jak bardzo odsuwaliście
od siebie sukces.
Czas działać.