Wyrażasz intencję zmian i nic.
Mówisz, że czujesz, że stanie się to i to.
Wysyłasz intencję.
Dalej nic.
Mówisz, że masz szczere intencje wobec kogoś.
Ale potem jednak tworzysz z nim kłótnię.
Chciałeś zrobić coś nowego, w kierunku swojej pasji,
skupiłeś się na tym całym sobą...
i dalej nic.
Intencja nie była czysta, szczera.
Jak to możliwe?
A co czujesz?
Stagnację, ból, pustkę.
Zżera cię niecierpliwość.
Chciałbyś już.
Więc to wszystko dotąd było fałszywe.
Zatrzymaj się.
Zobacz co czujesz.
Odczuwasz całym sobą SIEBIE.
Jeśli nie jest ci z tym dobrze - a przecież to czuć.
To jak możesz zmienić swoją rzeczywistość, nie zmieniając siebie?
Mówią - odpuść, to przyjdzie, bądź cierpliwy.
To nie wystarczy.
Bądź zmianą, bądź odpuszczeniem.
Wyobraź sobie to odpuszczenie.
Myślisz, że ono jest ciągle zestresowane?
Jak je sobie wizualizujesz?
Czy jak wyrażasz intencję i miałbyś pewność,
ktoś zagwarantowałby ci, że to się spełni,
dostałbyś to na papierze,
to dalej byś o tym myślał,
czy wreszcie zajął się sobą?
No właśnie - to jest klucz 🪁