Moment, w którym stajesz się nową wersją siebie.
Transformacja nie dzieje się w jednej chwili.
To proces, który rozgrywa się w ciszy, pomiędzy zdaniami, które do siebie mówisz, pomiędzy decyzjami, które podejmujesz – albo których nie podejmujesz.
Jest w momentach, gdy czujesz, że stare już nie działa, ale nowe jeszcze nie nadeszło.
W tej pustce, która wydaje się nie do zniesienia, ale jednocześnie jest przestrzenią, gdzie wszystko może się wydarzyć.
Transformacja to nie tylko zmiana – to przepuszczenie przez siebie nowej jakości.
To wejście w częstotliwość, której wcześniej nie znałeś, ale która była w tobie zawsze.
Najtrudniejszy moment to chwila zawieszenia.
Kiedy jeszcze nie wiesz, kim się stajesz, ale czujesz, że kimś innym już nie możesz być.
To wtedy zaczynasz rozumieć, że prawdziwa zmiana nie polega na szukaniu odpowiedzi – ale na pozwoleniu, by one same przyszły.
Prawdziwa transformacja nie dzieje się przez wysiłek.
Nie dzieje się przez walkę.
Nie dzieje się przez zmuszanie siebie do bycia kimś innym.
Dzieje się, gdy puszczasz kontrolę i pozwalasz, by życie zaczęło płynąć innym torem.
Nie musisz wiedzieć, dokąd idziesz. Wystarczy, że pozwolisz sobie tam dotrzeć.